nie wiem czy lepiej wiedzieć czy żyć w nieświadomości, czekając aż coś się może wydarzy… gdy czekałam, pełna nadziei była w tym jakaś iskierka życia, teraz już wiem. Jest totalna pustka, jakby ktoś wyciągnął ze mnie wszytskie uczucia i wyrzucił do niszczarki, po czym wziął tę posiekaną miłość i włożył spowrotem. I taka jestem, i nie wiem kiedy mi przejdzie. Być może nigdy. Oby jak najszybciej bo nie wiem jak długo można przetrwać z mięsem mielonym zamiast serca.